KaeR
Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: STOMIL Olsztyn/ Faversham; gdzie później? Się okażę:)
|
Wysłany: Śro 14:30, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
MarSien22 napisał: | właśnie...ale tak nie potrafię...by uwierzyc musze miec dowód...cos co mnie przekona:D |
"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"...
Ja także nie mam zamiaru nikogo przekonywać do jakiegokolwiek innego myślenia, niż dana osoba reprezentuje, ale oto moja opinia:
* wierzę w Boga, choć rzadko praktykuję, co często dla świadków Jehowy lub wyznawców innych religii stanowi powód do wywyższania ich wiary nad moją- chrześcijańską, jako, że mają oni te swoje zebrania, ramadany itepe, a chrześcijanie się lenią;
* teoria Darwina jest jak najbardziej słuszna, co nie musi zaprzeczać istnieniu życia pozagrobowego; to, że religia mówi o stworzeniu świata przez Boga, a ewolucjonizm Darwina o innym początku wszelakiego istnienia, może być uznawane za sprzeczność na niekorzyść religii, co w dalszym ciągu nie oznacza, że po śmierci nie ma nic;
* wiem, że istnieją księża z prawdziwego zdarzenia= powołania, ale ja na tacę nie daję i dawał nie będę- nie wiem bowiem, kiedy dołożę na naprawę dachu kościoła, a kiedy na Maybacha;
* są namacalne dowody na istnienie cudów: stygmaty ojca Pio, krew spływająca z oczu Maryi, uwiecznionej na obrazie (badania genetyczne ustaliły, iż była to krew, nie jakaś farba czy inne gówno; poza tym obraz był nienaruszony, nie było żadnego otworu do doprowadzenia płynu) oraz mnóstwo cudownych ozdrowień; tu już nikt kitu nie wciśnie, że medycyna zna uzasadnione przez naukę przypadki nagłego ustąpienia paraliżu ciała, gdzie rdzeń kręgowy został trwale przerwany, odzyskania wzroku- takie rzeczy nie dzieją się przypadkowo lub z powodu takich, a nie innych warunków atmosferycznych itepe. Skoro więc cuda, to skąd? Kto lub co jest ich przyczyną?
* możliwe, że człowiek boi się, iż po śmierci nic nie ma, ale ja tu nie widzę nic strasznego; jeśli rzeczywiście umrzeć bym miał i już nigdy nie istnieć- co mnie to obchodzi? Będę bardziej nieświadomy, niż we śnie, w którym nic się nie śni: nie będę czuł tęsknoty, bólu fizycznego i duchowego, nie będę martwił się o nic- po prostu przestanę istnieć;
* wiem, że wiara w Boga i o nim nauka- często przynoszą wiele bulwersujących następstw, i to w wielu religiach i na przestrzeni wielu wieków: wyprawy krzyżowe i mnóstwo ofiar podczas nawracania pogan, nasz słynny ojciec Muchomorek (albo Rydzyk, jak kto woli), samobójstwa w imię wiary i inne;
* nie zrozumiem nigdy satanistów i innych tego typu; ich ideologia przypomina mi sposób myślenia polskich neofaszystów (szatan jest złem dla ludzkości, ale go kultywuję, tak samo, jak Hitler wybił mi połowę przodków, ale go wielbię). Nie chcę nikogo urazić, ale satanizm trąca mi patologią w sposobie zwykłego (nie chodzi mi o chrześcijańskie), ludzkiego myślenia. Na szczęście wiele z tych osób to małolaciki (choć wiem, że są i starsi), którzy kiedyś wydorośleją i znormalnieją.
To tyle. Temat kontrowersyjny, ale na takie czasem też trzeba pogadać, wymienić poglądy, a nie rozprawiać o pogodzie.
Poooooooooozdróweczki;)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KaeR dnia Śro 14:35, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|